piątek, 29 czerwca 2012

Odcinek 7.

Harry:
Całą noc niemal nie spałem. Ciągle myślałem nad tym gdzie nas wywiozą i jak tam będzie. W mojej głowie roiło się od czarnych scenariuszy. Jak miałem myśleć o czymś bardziej pozytywnym? W końcu to miało być coś w stylu Brat Camp gdzie izolują nastolatków od świata, nie masz żadnej swobody ruchu, musisz ciągle się kogoś słuchać, zero telewizji i co gorsza: zero dostępu do internetu! Baa, nawet z telefonu korzystać nie można. Po prostu koszmar! Na nogach byłem już od 6:00. Kręciłem się po całym hotelu bez celu. Nawet odkryłem, że tu niedaleko mają kort tenisowy dla gości. Jaki był mój smutek, kiedy sobie uświadomiłem, że przez najbliższe dni nie będę mógł z niego skorzystać. Nagle odczułem lekki głód. Zszedłem więc do holu i podszedłem do recepcji.
- Mogę w czymś pomóc? - zapytała recepcjonistka.
- Wiem, że jest dopiero 6:30, ale strasznie chce mi się jeść. Zjadłbym coś na górze w kuchni, ale wolę zjeść coś porządnego zanim wywiozą nas na jakąś farmę. - gderałem bez sensu. - Dałoby się jakoś prędzej zorganizować śniadanie?
- Hmm... Zobaczymy co da się zrobić. - uśmiechnęła się. - Usiądź sobie na kanapie a ja wykonam krótki telefon. - ręką wskazała mi miejsce.
- Dziękuję. - rzuciłem i ruszyłem w kierunku kanapy.
Usadowiłem się na niej wygodnie i wyciągnąłem z kieszeni komórkę. Miałem nieodpartą ochotę zadzwonić do Horana i go obudzić, więc wybrałem jego numer. Zanim odebrał usłyszałem z co najmniej 5 sygnałów.
- Czego chcesz o tej porze? - wymamrotał wyraźnie niezadowolony.
- Jestem na dole. Właśnie staram się zorganizować nam jakieś śniadanie i...
- Śniadanie? - na dźwięk tego słowa od razu się ożywił.
- Tak, śniadanie, Niall. Pyszne jedzonko. - powtórzyłem, śmiejąc się z niego.
- Spokojnie, zaraz będę. - powiedział i rozłączył się.
Niall w tej kwestii zawsze mnie bawił. Jeśli chodziło o coś do wszamania nikomu nie potrafił odmówić. Nie mam pojęcia skąd brał się w nim wieczny apetyt. Tak się zastanawiam czy on kiedykolwiek w ogóle był najedzony? Minęła dosłownie chwila a Horan był już w holu. Recepcjonistka wyszła zza recepcji i podeszła do nas, oznajmiając z uśmiechem:
- Dzwoniłam do naszej restauracji i chłopcy z kuchni zgodzili się przygotować specjalnie dla waszej piątki śniadanie. Myślę, że koło 7:00 powinno być już gotowe.
Podziękowaliśmy jej i ruszyliśmy na górę by powiadomić o tym resztę chłopaków. Ku mojemu zaskoczeniu wszyscy już dawno byli na nogach i się przygotowywali, więc na szczęście obyło się bez pobudki. Do restauracji zaszliśmy równo o 7:00. Czułem się jak VIP, bo w sumie to tak jakby nim byłem. Śniadanie specjalnie dla mnie - po prostu szał! Usiadłem przy stoliku z Horanem i Malikiem. Payne i Tomlinson usiedli 2 stoliki od nas dalej. Jedzenie wyglądało i smakowało naprawdę wyśmienicie. Niby zwykłe naleśniki z nutellą, ale potrafią człowieka ucieszyć. Ja i Zayn zjedliśmy po 3 i więcej nie daliśmy już rady w siebie wcisnąć. Niall za to pochłonął aż 5 i w dodatku poprosił kelnerkę, aby 2 zapakowała mu do jakiegoś pudełeczka śniadaniowego na drogę, tak na wszelki wypadek gdyby zgłodniał a nie byłoby się gdzie zatrzymać. Nim się obejrzałem zostało nam tylko pół godziny do wyjazdu. Zaciągnąłem walizkę z pokoju na dół i wraz z Zayn'em czekałem na Niall'a, który dopiero teraz się pakował. Nie wiem jak on to zrobił, ale wystarczyło 20 minut a on już schodził po schodach, niosąc w ręce wielką, wypchaną torbę. Bus przyjechał nieco wcześniej, więc zapakowaliśmy swoje bagaże do bagażnika, wsiedliśmy do środka i ruszyliśmy w drogę. Pytaliśmy wielokrotnie kierowcę dokąd nas wiezie, ale nie chciał nam nic powiedzieć. Dowiedzieliśmy się jedynie, że za około 3 godziny powinniśmy być na miejscu. Przynajmniej tyle. Oparłem mojego niebieskiego jaśka o szybę i przyłożyłem do niego głowę. W hotelu przespałem może 2 godziny. To trochę za mało, abym normalnie funkcjonował więc chciałem się jeszcze chwilkę zdrzemnąć.

Niall:
Styles poszedł spać. No świetnie. Co ja teraz będę robić? Może pogadam z Zayn'em? Tylko o czym? Spojrzałem na niego. Zapatrzony był w okno, a raczej w to co było za nim. Nie chcąc mu przerywać, zająłem się tym samym. Powoli wyjeżdżaliśmy ze stolicy. Za każdym razem źle się czułem, kiedy opuszczałem Londyn. Jakoś zdążyłem do niego przywyknąć i traktowałem go trochę jak drugi dom. Z ciemnych chmur, które się nad nami zbierały, zaczęły spadać pierwsze krople. Z sekundy na sekundę spadało ich coraz więcej. Uderzając w nasz wóz, robiły naprawdę dużo hałasu w środku. Nawet zagłuszały radio, które cicho grało jakąś spokojną balladę.
- Wrr, teraz to już na pewno nie zasnę. - zdenerwował się Hazza, przykładając dłonie do uszu. - Nudno tu trochę a sen to mój teraz jedyny wybawca.
- Masz jakiś pomysł czym moglibyśmy się zająć? - zapytałem z nadzieją, że kumpel coś wymyśli.
Ten patrzył dalej na okno. Nagle zaczął się uśmiechać nie wiedzieć czemu. Czy szyba naprawdę może wywołać u człowieka uśmiech na twarzy?
- Popatrz. Ta kropla jest moja, a ta twoja. - wskazywał poszczególne krople palcami. - Którego pierwsza dotrze na drugi koniec szyby ten wygrywa. - powiedział podekscytowany.
Zgodziłem się i zacząłem obserwować swoją. Przez jakiś moment stała w miejscu i nie chciała w ogóle się ruszyć, za to Harry'ego spływała niemal z prędkością światła. Tak, wiem, że przesadzam ale w porównaniu z moją to było coś.
- No dalej, dawaj! - dopingowałem swoją, ale ta nadal wlokła się jak żółw.
Harry patrzył na mnie z rozbawieniem. Chyba już się cieszył z wygranej, ale kiedy tylko zauważył, że jego kropelka znacznie zwolniła zaczął na nią krzyczeć jak szalony.
- No nie rób mi tego, proszę, proszę! - błagał, przykładając twarz do okna.
Odepchnąłem go, aby nie stracić swojej z pola widzenia. Ku mojemu zaskoczeniu ta przyspieszyła i wyprzedziła tą Hazzy. Harold spojrzał na mnie gniewnie, a kiedy moja dotarła na "metę" zwyczajnie się na mnie obraził.
- Oj no, Haaarryyy. Nie przejmuj się, gramy jeszcze raz? - zapytałem, wypatrując nowych "zawodników".
- Okej. - mruknął. - Ale jak znowu przegram to więcej już w to nie będę grać. - postawił warunek.
Zaśmiałem się i znów zaczęliśmy dopingować swoje krople. Wygrałem po raz drugi, ale Harry był tak zdeterminowany i tak strasznie chciał w końcu wygrać, że zagraliśmy jeszcze kilka razy. Kiedy wreszcie wygrał, porzuciliśmy to zajęcie. Spojrzałem na godzinę w telefonie. Dochodziła dopiero 9:30. Wyciągnąłem z podręcznej torby śniadaniówkę z naleśnikami. Poczęstowałem jednym naleśnikiem Harry'ego za wysiłek jaki włożył w naszą zabawę. Zgłodniałem trochę więc włożyłem całego swojego naleśnika od razu do ust, pogryzłem dokładnie i połknąłem. Czułem, że jeden mi nie wystarczy więc spojrzałem na Harry'ego błagalnie. Harold od razu załapał o co mi chodzi, bo nie zwlekając ani chwili dłużej, wyciągnął z kieszeni jednego twixa i wręczył mi go do dłoni. Tym razem rozkoszowałem się swoją zdobyczą bez żadnego pośpiechu. Zayn'owi i Louis'owi zachciało się siusiu, więc zatrzymaliśmy się na najbliższej stacji paliw. Jak oparzeni wyskoczyli z samochodu i pobiegli do budynku. Toaleta była płatna, więc musieli wrócili się po jakieś drobne. Kiedy załatwili już swoje potrzeby, ruszyliśmy dalej. Podróż strasznie się dłużyła. No, przynajmniej mi. Próbowałem zasnąć, kiedy pogoda się trochę uspokoiła, ale nie dałem rady. Ciągle coś mnie rozpraszało.
- Chłopaki, spójrzcie przez okno. - rzucił kierowca, patrząc na nas w lusterku.
Zerknąłem więc za nie. Właśnie zjechaliśmy z drogi głównej na jakąś polną. Nie mam najmniejszego pojęcia co chciał nam pokazać. Z prawej strony było ogromne, zielone pole. Nie wiem co tam rosło, ale raczej nie o to mu chodziło. Skręciliśmy w lewo a naszym oczom ukazał się jakiś bodajże kamienny kościółek. Wyjeżdżając z kolejnego zakrętu, ujrzałem w oddali jakiś budynek w podobnym stylu co kościół. Jak się później dowiedzieliśmy to coś nazywane było "zamkiem", ale jak dla mnie na pewno nie był nie wiadomo jak zachwycający abyśmy musieli się przy nim zatrzymywać.
- Dokładnie teraz znajdujemy się na granicy Anglii i Walii. - powiedział, kiedy już staliśmy przed busem a ja podrapałem się po głowie.
"Cholera, dokąd on nas wywiózł?" - przemknęło mi przez głowę. Okolica, w której się znajdowaliśmy ani trochę mi się nie podobała. Wszędzie dookoła rosła wysoka trawa. Jakoś inaczej wyobrażałem sobie tą granicę. Kierowca (kurde, jak on miał na imię?) widząc nasze miny, machnął na nas ręką. Wróciliśmy do busa. Przejechaliśmy kilka metrów i ponownie się zatrzymaliśmy. No nie, tego było za wiele. Znów kazał nam wysiąść. Znajdowaliśmy się przed jakimś ogromnym domem.
- No, panowie. Stokesay wita! - rzucił, zamykając wóz.
Że co, proszę? To tutaj? To ewidentnie były jakieś żarty. Tutaj w ogóle ktoś mieszkał? Na tej całej wiosce nie widziałem ani jednej żywej duszy. I czy w ogóle był tu jakiś sklep? Czym ci ludzie się żywili? Zgłupiałem.
- Jesteśmy w jakiejś ukrytej kamerze, tak? - zapytał Zayn, śmiejąc się głupawo.
- Nie. To wszystko na poważnie. - odparł nasz "przewodnik".
Wszystkim zrzędły miny. Facet zaczął wypakowywać nasze bagaże. Przed dom wyszła dwójka ludzi, tak na oko po 40-stce. Wydawali się być sympatyczni, bo na ich twarzach ciągle gościł uśmiech. Widocznie cieszyli się, że będą mieli kogoś kim będą mogli się wyręczać. Oooo, niedoczekanie.
- Jestem Agnes. - przedstawiła się kobieta. - A to jest Matt. - wskazała na swojego męża. - Bardzo się cieszymy, że przyjechaliście. Chodźcie do środka, pokażę wam wasze pokoje. - powiedziała i ruszyła z mężem w stronę domu.
Poszliśmy za nimi. Kurna, to działo się naprawdę. Nie mogłem w to uwierzyć, że jestem w jakimś... Stokesay a nie w Londynie. Zabiję Paul'a, kiedy tylko wrócimy. Weszliśmy schodami na górę i zatrzymaliśmy się przed brązowymi drzwiami. Agnes złapała za klamkę i zaprosiła do środka mnie, Liam'a i Zayn'a a Harry'ego i Louis'a zaprowadzono do drugiego pokoju.
- Przepraszam, nie chcę być nie miły, ale wolałbym dzielić pokój z... - zacząłem, ale ta baba nie dała mi dokończyć.
- Dostałam takie polecenie i muszę je wykonać, kochaniutki. Przykro mi. - powiedziała, czochrając moje włosy. - Rozgośćcie się. Tutaj macie szafę, powkładajcie do niej, proszę swoje ubrania i zejdźcie na dół. - dodała na koniec, wychodząc z pokoju.

Harry:
Co za koszmar! Nie dość, że warunki tutaj były niemal spartańskie to jeszcze musiałem żyć w jednym pokoju z Louis'em! Zayn to miał przerąbane. On i Liam w jednym pokoju? To nie wróżyło nic dobrego. Paul sobie nieźle to wykombinował. Przysięgam, że zrobię mu piekło, jeśli ten cały wyjazd na nic się nie zda. Powkładałem swoje ubrania do szafy tak jak prosił Matt, zajmując przy tym jej połowę. Zszedłem z Lou na dół. Agnes zaprosiła nas do salonu gdzie czekała już reszta. Swoją drogą wystrój całego domu nie był zły. Tylko te nasze pokoje były w tak opłakanym stanie. Za pewne dawno z nich nie korzystano. Usiadłem na kanapie obok Niall'a a Matt postawił przed nami na stoliku dwie herbaty. Niall spojrzał na nie z niesmakiem. Nie przepadał za tym napojem, ale z grzeczności upił jej jeden łyk.
- Jutro mamy bardzo dużo roboty. Pobudka jest już o 7:00 więc radziłabym wam pójść dzisiaj prędko spać. - uśmiechnęła się Agnes. - Jednak dwoje z was muszą wstać wcześniej i autobusem dostać się do pobliskiego miasteczka, aby zrobić zakupy na śniadanie. Myślę, że wizyta w mieście będzie potrzebna co 2 dni. - powiedziała. - Są jacyś chętni? - zapytała, spoglądając na nas. - Nikt? - zdziwiła się.
Czego ta kobieta się spodziewała? Że padniemy jej do stóp i będziemy błagać, abyśmy mogli zrobić jej zakupy? Hahaha, no śmieszne.
- Ty loczku i ty blondasku. - wskazała na mnie i Niall'a. - Jutro wstajecie o 6:00 i wspólnie pojedziecie na zakupy. - rzuciła.
Chciałem zaprotestować, ale ona znów zaczęła gderać o jakiś zasadach. I co? Miałem rację! Laptopy, które ze sobą przywieźliśmy musieliśmy im oddać do depozytu. Matt stwierdził, że dostaniemy je z powrotem jak będziemy się dobrze spisywali. A telefony? O 22:00 mieliśmy zostawiać w kuchni na stole. Przefantastycznie. Jak w jakimś więzieniu. Nie miałem zamiaru się do tego stosować. Oboje grubo się mylili jeśli myśleli, że jak potulne baranki będziemy wykonywać ich polecenia.

Mam nadzieję, że odcinek wam się podobał.
Osobiście uważam, że jest lepszy od poprzedniego :).
Chciałabym wam podziękować, że doceniacie moją prace miłymi komentarzami ^^
To dla mnie bardzo ważne, ponieważ motywuje mnie to do pisania kolejnych odcinków :).
Jak już niektórzy zauważyli, odcinki dodaję w niewielkich odstępach czasowych, bo co 2 dni.
W związku z tym, że jesteście ze mną i mnie tak jakby wspieracie, mam dla was propozycję :P.
W zanadrzu mam już prawie skończony ósmy odcinek i teraz pytanie do was:
Chcielibyście abym go dodała już jutro zamiast pojutrze? :)
To tak w ramach takiej niespodzianki.
Czekam na wasze odpowiedzi.
Pozdrawiam i do nn :).

12 komentarzy:

  1. No a jak myslisz kochanie? :D
    masz go dodac jutro ;p
    mnie sie wszystkie odcinki podobaja :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie , dodawaj go jak najprędzej ! ^^ :*
    Współczuję chłopakom pobytu na wsi . Biedactwa pobrudzą sobie rączki , ale przyda im się to . Szkoda , że Zayn i Niall są w pokoju z Liam'em , a nie z Harry'm .
    Niall ty łakomczuchu . Hahah <3 Musiałeś odebrać naleśnika Harremu , żarłoczku <3 ^_^

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział, jak cudownie! *_*
    Kocham to jak systematycznie dodajesz rozdziały. :D
    Co do tej niespodzianki.. Jeśli skończysz i będziesz uważać, że odcinek jest do wstawienia, to oczywiście, że TAK - wstaw jutro! ^.^
    Oglądałaś może Surowych rodziców na TVN'ie? To co dzieje się w domu przypomina mi właśnie ten program.
    Widzę, że dziewczyny piszą o przydzieleniu pokoi. Ja wręcz przeciwnie - bardzo się cieszę, że tak jest. Już widzę co będzie działo się między Harry'm i Lou, a tym bardziej między Zayn'em i Liam'em. ;]]
    Pozdrawiam, czek na rozdział, który jak mam nadzieję pojawi się jutro. ;-***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, oglądałam ten program i tak ciutkę (no, może więcej) się postanowiłam na nim wzorować. Swoją drogą - jeśli takie programy nie kłamią to może i dojdzie do tego, że zespół w końcu dogada się między sobą? :)

      Usuń
    2. Właśnie te zmiany w tym programie były takie "o!" i nagle są z nich dobre dzieci. xD
      Strasznie jestem ciekawa jak to rozkręcisz z zespołem i jak właśnie wyjdzie z tym mieszkaniem razem w pokojach.. :DD
      Mam jeszcze pytanie: Planujesz wkręcać w opowiadanie jakiś bromanse? ;)
      + ogromne dzięki za komentarz u mnie i za to polecanie.. <3

      Usuń
    3. Dokładnie. Sama jakoś nie wierzę, że wystarczy tydzień a człowiek wraca do domu jako już inna osoba :P.
      A co do bromance: zastanawiałam się nad tym i myślę, że jutrzejszy odcinek, który już jest gotowy da Ci tak jakby odpowiedź na to pytanie. Sądzę, że jesteś kumata więc wyłapiesz w tekście o co chodzi :).
      No i nie ma za co, naprawdę podoba mi się jak piszesz i czasami dziwię się, że ludzie oblegają blogi, w których brak żadnych opisów, tylko ciągłe dialogi, a takie już z bardziej rozbudowaną treścią omijają. Mam szczerą nadzieję, że nie zniechęcisz się i będziesz pisać dalej. Ot masz już jedną fankę! :D

      Usuń
    4. Ja myślę, że oni "grali" tą zmianę, a do domu wracali i było mniej więcej to samo co wcześniej. ;) Przynajmniej u części, bo pamiętam, że była taka historia.. w jednym odcinku dziewczyna i chłopak poczuli coś do siebie.. tak trudno było im się pożegnać. Później czytałam gdzieś, że utrzymują kontakt i to uczucie właśnie ich zmieniło. xD
      Hahah, dziękuję za to kumata! :DD
      Teraz nie będę mogłam się doczekać odcinka. O której go jutro dodasz? xD
      Spotkałam się z takimi imaginami.. Nie przepadam za nimi, bo po pierwsze co to za sens czytać kilka zdań, jak tym nawet się wciągnąć w historie nie da, a co dopiero "przeżyć" całą.
      Po drugie.. dobra, zakładając, że przymrużymy oko na nawał dialogów i brak opisów.. ale ta treść jest często wręcz głupiutka. Tak prosta i banalna.. Ja nie mogę czegoś takiego czytać dlatego zaczęłam szukać bardziej opowiadań rozdziałowych / odcinkowych, nie imaginów. :D
      Co do mojego pisania ciągle się szkolę, staram się jakoś to polepszać. ;) Pisać raczej będę, ale widać jak ja piszę.. miesiąc odstępu pomiędzy notkami. xD Dlatego tak zachwyca mnie twoja systematyczność w dodawaniu odcinków. :D
      Boże! Jestem fanką mojej fanki! :DD

      Usuń
    5. Taak, taak, pamiętam! Taka blondyna z długimi włosami itd :). Też czytałam na str TVN, że się odwiedzają i takie tam :).
      Odcinek postaram się dodać koło 9, a jak nie to koło 13, bo o 11 jadę na jakiś piknik XD.
      Takie właśnie są najgorsze... Jak coś takiego widzę to mnie skręca a jak czytam jak ludzie się tym zachwycają to zastanawiam się na jakim ja świecie żyję :O.
      Szkolisz to znaczy? :) Mi ostatnio polonistka zaproponowała, że może mi błędy sprawdzać, ale jak sobie przypomniałam jak sprawdza moje prace to zrezygnowałam XD. Jestem pewna, że zjechałaby to co tutaj wypisuje, tym bardziej, że zdarzają się przekleństwa ;P.
      Ja po prostu jak mam wenę to zasiądę przed laptopem i potrafię tak z 2 odcinki napisać. A poza tym doszłam do wniosku, że niektórzy niechętnie czekają długo na odcinki więc 2 dni to raczej taka bezpieczna opcja :).
      Hahahaha, śmiesznie ale zarazem ciekawie to brzmi ! :D

      Usuń
    6. Jak wstanę to zaraz sprawdzę czy jest. xD
      Szkolę, czyli staram się pisać dla siebie nawet.. zwracam większą uwagę chyba na wszystko co związane z pisaniem, sprawdzam moje wypowiedzi - jak brzmią i tak tak inne. xD
      Moja polonista jest cudownie nieogarnięta, sprawdzanie prac i wstawianie ocen jest w jej wykonaniu trochę dziwne. Ogólnie to chyba nie przywiązuje takiej wagi do błędów, tylko do ogółu i treści. ;)
      Ja nie pokazałabym mojej "twórczości" nauczycielce. xD O nie. ;pp
      Ja piszę robiąc 10 rzeczy na raz i co pięć minut odrywając się od tego.. ale często lubię pisać sobie np. na kartce na początku lub w jakimś zeszycie, a przepisywanie i tak szybko idzie. :D
      Dokładnie.. tzn. ja poczekam na odcinek, jeśli trzeba, ale to, że dodajesz je tak często... cudowne. ^__^
      Czytałam w faktach o 1D, że Zayn kiedyś powiedział: Moim idolem jest Niall.
      A Niall na to coś tam: Ojej! Jestem idolem mojego idola. xD

      Usuń
    7. Hehehe :).
      Postaram się, żeby na 9 był :).
      Zayn i Niall pasują do siebie, obydwoje to takie zabawne słodziaki *__*.
      Ja niestety muszę już spadać, do jutra i dobranoc :) <33

      Usuń
  4. super!! :)
    zapraszam do komentowania 35 rozdziału :)
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy blog . Przyznam, że będę zawzięcie czytać ^^

    Zapraszam na nasz blog ! --- >

    http://timidrebellioustwisted.blogspot.com/

    ~ Charlotte

    OdpowiedzUsuń